Nowy cykl. Nowy i pierwszy. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Sama takie wpisy uwielbiam. A im więcej tym lepiej. Przynajmniej takie jest moje zdanie. Kwestia żywienia Mai zawsze budziła we mnie niepokój. Problem jedzenia spędzał nieraz nawet sen z powiek. Bo tabelki, bo wpisy na forum, bo ktoś tak, a inny tak. Czasem nadal pojawiają się wątpliwości, ale już znacznie rzadziej. Na szczęście!
Dlaczego "Do brzucha malucha" i dlaczego z Trzema Kamykami? Natalia to rodzynek kamykowy. Mama rocznego Tadka. Dzieci w podobnym wieku i wiele innych podobieństw spowodowało, że całkiem fajnie się nam rozmawia. A z kim mam wymieniać się poradami jak nie z mamą tylko parę tygodni młodszego Pana Tadeusza. Koniecznie zajrzyjcie do Natalii. To właściwie jej pomysł na ten cykl. Chcę, żeby posiłki Mai były jak najbardziej urozmaicone, zdrowe, pełnowartościowe. Wciąż szukam nowych pomysłów i inspiracji. Jedzenie to jedna z większych przyjemności i przygoda odkrywania nowych smaków, konsystencji, zapachów. Nie chcę ograniczać się tylko do przepisów i spisów posiłków. Chciałabym, żeby cykl ten zawierał wszystko to co wiąże się z jedzeniem. Gadżety, ciekawostki, zalecenia itd.
Z cyklem tym wiążę pewne nadzieje. Świetnie byłoby, gdybyście i Wy się przyłączyły podsuwając przepisy na dania, albo same tworząc takie wpisy na swoich blogach.
Zdaję sobie też sprawę, że z pewnością popełniam błędy. Jedne nieświadomie a drugie tak, bo czasami tak łatwiej i już. Każda Mama chce najlepiej i każda może mieć inne zdanie na temat żywienia. Inne nie znaczy złe czy gorsze. Po prostu inne.
Teraz część techniczna. Mam nadzieję, że wpisy z cyklu "Do brzucha malucha" będą pojawiały się raz na tydzień/ dwa tygodnie. Liczę na tą pierwszą opcję. A kto wie, może tak mi się to spodoba, że wpisy będą co drugi dzień. To właściwie zależy tylko od Was. Może być też tak, że to pierwszy i ostatni wpis, bo powiecie nie.
___________________________________________________________________________________________
Dobrze. Teraz napiszę tak jak mówię do Mai na zjeżdżalni. Trzy, dwa, jeden, gotowi do STARTU. START.
Maja wciąż uczy się samodzielnego jedzenia. Radzi sobie coraz lepiej. Udaje jej się zjeść samodzielnie większość przygotowanych na talerzu rzeczy. Czasami ma jednak gorsze dni. Są i takie posiłki, kiedy to ja macham za nią łyżeczką. Przeważnie jest to śniadanie (tutaj częściej działa Poślubiony) i zupa. Poza tymi posiłkami sama uczę się cierpliwości. Staram się nie patrzeć na latające kawałki jedzenia. Uśmiecham się i sama zajmuję się swoim jedzeniem. Szkoda, że nie mamy psa/kota/innego lubiącego jeść z podłogi zwierzęcia. Miałabym częściej czystą podłogę. Nie mamy, a ja posiłkuję się chusteczkami z Biedry do mycia mebli/łazienki zależy jakie mam pod ręką. Ogarnianie mam opanowane prawie do perfekcji. Nie znoszę sprzątać jajka, a właściwie tylko jego żółtka.
Ten tydzień był marudny. Maja ząbkuję. Apetyt nadal doskonały, tylko ogranicza ból i swędzenie dziąseł. Najwięcej problemu sprawiają posiłki jedzone łyżeczką. Największą ulgę przynoszą kawałki owoców i oliwki.
Nasze drugie śniadanie to przeważnie kanapki. Uwielbiam pastę z awokado. Maja tak samo jak ja. Ważne, żeby nie przesadzić z cebulą. Wtedy nie smakuje najlepiej. Do porcji pasty z połowy awokado dodałam połówkę bardzo małej cebuli.
Zupy kremy są genialne. Staram się jednak, żeby nie były całkiem gładkie. W przypadku brokułowej odłożyłam dwie różyczki, żeby dodać do zupy przed podaniem. Taką wersję Maja zjada chętniej.
Czerwiec miesiącem truskawek. Zajadałam się w ciąży, jeszcze tymi majowymi. Teraz zajada się Maja. W formie obiadu z makaronem to jej pierwszy raz. Danie wyszło kwaśne dlatego dodałam syropu z agawy. Trafiony pomysł, a i ja zjadłam całą miskę.
Między głównymi posiłkami zdarza mi się czasem rozpieszczać Maję chrupkiem/biszkoptem/chlebkiem/bułką no bo która z Was w ogóle nie podjada? Pragnienie Majuszka gasi wodą. Jednak z gaszeniem tym mamy problem. Muszę zachęcać do picia. Myślałam, że to wina samej wody. Próbowałam soki. Nie pomaga. Pije niewiele. Pracujemy nad tym.
Zupy kremy są genialne. Staram się jednak, żeby nie były całkiem gładkie. W przypadku brokułowej odłożyłam dwie różyczki, żeby dodać do zupy przed podaniem. Taką wersję Maja zjada chętniej.
Czerwiec miesiącem truskawek. Zajadałam się w ciąży, jeszcze tymi majowymi. Teraz zajada się Maja. W formie obiadu z makaronem to jej pierwszy raz. Danie wyszło kwaśne dlatego dodałam syropu z agawy. Trafiony pomysł, a i ja zjadłam całą miskę.
Między głównymi posiłkami zdarza mi się czasem rozpieszczać Maję chrupkiem/biszkoptem/chlebkiem/bułką no bo która z Was w ogóle nie podjada? Pragnienie Majuszka gasi wodą. Jednak z gaszeniem tym mamy problem. Muszę zachęcać do picia. Myślałam, że to wina samej wody. Próbowałam soki. Nie pomaga. Pije niewiele. Pracujemy nad tym.
W następnym wpisie "Do brzucha malucha" napiszę o tym jak wygląda nasz godzinowy rozkład posiłków. Może macie jakieś pytania, pomysły na wpis? To cykl specjalnie dla Was więc mam nadzieję na żywy dialog (jest w ogóle coś takiego ;)?).
_____________________________________________________________
blog Natalii - kamykitrzy
Pozdrawiam
Katjuszka
Pomysł na cykl super, ja nie mam doświadczenia, ale chętnie będę zaglądać i uczyć się na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńMoże jakiś przepis przypadnie Ci do gustu i od razu go zastosujesz. Pasta z awokado jest przepyszna! : )
Usuńfajny cykl!!
OdpowiedzUsuńbędę zaglądać i kopiować i gotować i karmić moje małe:))
dzięki Kasik!
Bardzo się cieszę, że cykl przypadł Ci do gustu! : )
UsuńKocham Cię za ten cykl Kasiu!! ;)
OdpowiedzUsuńBez przesady : )
UsuńBardzo fajne kolorowe i smaczne menu :). Sama chętnie bym zjadła. Super pomysł na cykl.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, Iga dziś właśnie kończy 11 miesięcy i nadal mam problem jej posiłkami. A i też ma tylko dwa ząbki, więc miałam pewne obawy przed większymi kawałkami, ale powoli się przekonałam, córa o wiele szybciej niż ja:-P mam pytanie od kiedy Maja je sama czy od razu wiedziała co i jak? bo Iga jednak woli rozrzucać jedzenie rzadko trafia coś bo buzki;-)
OdpowiedzUsuńKawałki jedzenia w postaci marchewki / brokuła dawałam już sześciomiesięcznej Mai. Od razu wiedziała co ma z tym zrobić. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu. Aktualnie samodzielne jedzenie wciąż jest doskonalone. Są lepsze i gorsze dni. Zawsze coś ląduje na podłodze. Dlatego staram się być cierpliwa. Na pewno nadejdzie taki dzień, że zje wszystko, a ja na pewno Was o tym poinformuję. : )
UsuńSuper pomysł. Mama od Mamy zawsze może się dużo nauczyć :)
OdpowiedzUsuńu nas dzisiaj przepis na ryżotto :) Pozdrawiam! :)
http://mama-dietetyk.blogspot.com/
Muszę wykorzystać Twój przepis na ryżotto. Nie ma nic lepszego niż wymiana informacji między mamami.
Usuńhehe, daj zdjęcia w akcji ;) uwielbiam takie wpisy, uwielbiam jak dzieci SAME jedzą i jadłospis mamy podobny (13msc). Z pewnością będziemy zaglądać, bo jesteśmy fanami BLW :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będą zdjęcia w akcji. : )
UsuńOOOO...!jakbym czytała o sobie, codzienny dylemat co ugotować, co gotować??? dla mojego 10 miesięcznego bobasa, myślę i myślę, aż w końcu jadę do sklepu po słoik, bo ile można dziecku dawać ziemniaki z masłem i marchewką lub kaszkę manną. Jesteś super, lecę do sklepu po awokado i spróbuję czy mój Wojtuś polubi tę pastę tak jak Majuszka. Z niecierpliwością czekam na kolejne posty z dziennym menu i mam nadzieje że temat się tak rozwinie, że będę mogła sporządzać listę tygodniowego menu ( a może znajdzie się z czasem na blogu:)) Dzięki, dzięki po stokroć :))))
OdpowiedzUsuńteż miałam taki czas, że nie wiedziałam co z tym jedzeniem i wolałam dać słoiczek. Ale to taka nuda! Wszystkie smakują właściwie identycznie. My delektujemy się jedzeniem, dlaczego nie może też Maja. Zachęcam Cię do eksperymentowania. Samodzielne gotowanie na pewno bardziej się opłaca. Słoiczków też czasami używamy.
UsuńSwietny pomysl, lubie takie wpisy, są bardzo inspirujace.
OdpowiedzUsuń: )
UsuńJa już jestem wielką fanką , zawsze mi pomysłów brak i kombinuję jak mogę a tu wszystko podane prosto i na talerzu mniam sama bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńBo to, żeby było szybko i łatwo jest chyba najważniejsze dla mam prawda? : )
Usuńmnie na pewno przyda się na przyszłość:)
OdpowiedzUsuńNotuj, notuj! : )
UsuńA ja tez o jedzeniu ale z problemem. Moja mala na 10 miesięcy i je chętnie ale wszystko w formie papki. Nie musi to byc calkiem gładka papka moze byc grudkowata ale większe kawalki nie przejdą . Krztusi sie niemiłosiernie a ja sue boje bo wiadomo jak się może to skończyć . I jak jak patrze na ten makaron w takich wielkich kawałkach to już na sama myśl umieram ze jej to stanie na gardle :/ jej braciszek w tym wieku wcinal juz bule z szyneczka a ona jak tak dalej pójdzie to nawet torciku na swoich pierwszych urodzinkach nie spróbuje. Proszę napisz jak Maja nauczyła sie jesc większe kawalki? Czasem nawet jest problem z tymi ze sloiczka co dzieci dostają po 6 miesiącu a te po 8 to calkiem odpadają jak nie pogniotę widelcem. Pomocyyyy....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
Nie martw się. Na Twoją Małą też przyjdzie czas. Proponuj, proponuj i jeszcze raz proponuj. Daj szansę. Pierwsze kawałki brokuła i marchewki dałam Mai, kiedy miała 6 miesięcy. Doskonale sobie z nimi poradziła. Troszkę sie krztusiła, ale wiedziała, że trzeba wypluć jeśli jest problem. Zaufałam jej i na prawdę byłam zaskoczona. : )
Usuńczy gotujesz zupy dla coreczki na wywarze miesnym? Czy do takiej zupy dodajesz miesko? jak to wyglada?
OdpowiedzUsuńCzasami gotuje na wywarze mięsnym, czasami dodaję mięsko do zupy. Wszystko zależy od tego co akurat mam w lodówce i jakie zakupy zrobiłam.
UsuńBardzo dobry, inspirujący cykl. Szkoda tylko, że menu raczej dla tych starszych niemowląt. My dopiero zaczynamy przygodę z rozszerzaniem diety. Ale na pewno wrócę do wpisów kiedy przyjdzie czas:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wpisy niedługo się przydadzą. : )
UsuńPolecam wprowadzanie posiłków stałych metodą - Bobas Lubi Wybór! Od kąd mała siedzi -6 miesięcy, sama wcina wszystko. Oczywiście coś tam zawsze spada na podłogę i zwykle je na golaska bo się przy jedzeniu brudzi ale mając 8 miesięcy, świetnie już je, nigdy się nie krztusiła i uwielbia wybierać z talerza na co ma ochotę. Szczerze polecam :) P.S. Majuszka ma piękną zastawę!
OdpowiedzUsuńStaramy się stosować od 6 miesiąca. Maja z jedzeniem też sobie dobrze radzi. Jednak dokarmiamy się łyżeczką. : )
UsuńKasiu czy mogłabyś zdradzić z jakiego programu do obróbki zdjęć korzystasz? Pytam już kolejny raz, a nie uzyskuje odpowiedzi, jeśli to tajemnica to po prostu napisz;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie odpisałam. Musiało mi gdzieś umknąć. Używam Gimpa i PhotoScape.
UsuńSuper pomysł!! :) pięknie, smakowicie podane:) u nas też jest to wielki problem, Hania je chętnie, niestety na wiele rzeczy nie reaguje najlepiej. Od niedawna gotuje sama także liczę na posty codziennie!!;) Mam dwa pytania Kasiu: 1. Kiedy i jak wprowadzałas truskawki? ( mi lekarka powiedziała że dopiero po 2 r.ż. bo uczulają) i 2. Nie dajesz Mai mięsa/ ryb? Jesteście wegetarianami? Co do dopajania u nas był to wielki problem obecnie Hania uwielbia pić. Spisał się soczek Hipp bananowy rozcienczony z wodą, kolorem był lekko biały H. myślała że to mleko:D pokochała go, pije do dziś w zasadzie głównie jego z przewagą wody:) nawet 800 ml potrafi wypić w upały:) inne smaki niestety nie wchodzą e grę, ale lepsze to niż nic;) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń1. Po prostu dałam Mai truskawki. Zdaję sobie sprawę, że uczulają, tak jak wiele innych rzeczy, ale nie było żadnych problemów. Od pewnego czasu nie zastanawiam się czy to odpowiednia pora. Po prostu daję jeśli coś uważam za zdrowe.
Usuń2. Oczywiście, że jemy mięso. Akurat ten dzień był taki bezmięsny. Rybę Maja je minimum raz w tygodniu.
Musze spróbować ten sok bananowy. Moją pomocą w pojeniu Mai jest domowy sok marchewkowo jabłkowy. Wypija w sekundę 200 ml. : )
Tak tak tak! Moja córka (starsza od Mai chyba o kilka dni) zajada sie ostatnio muffinami ze szpinakiem. Przepis mam z książki Kucharskiej BLW. Gdybys chciała, to mogę Ci podesłać. Ja zgapiam pastę awokado i proszę o częste wpisy!
OdpowiedzUsuńKoniecznie chcę przepis! : )
UsuńFajny pomysł, chętnie poczytam czym karmisz Maję, bo sama często nie wiem co gotować. Moja córcia niestety sama niewiele by zjadła a ma już 21 miesięcy. Więc sama ją karmię np zupą. Potem sama już podje kawałek chlebka czy ciasto. Maja jest w stanie zjeść odpowiednio dużo sama? Pozdrawiam Aśka
OdpowiedzUsuńSą dni, że trudno mi uwierzyć w to, że się najadła, a są tez takie gdzie znika prawie wszystko. Jeśli raz zje mało jestem spokojna. Natomiast, kiedy dłużej ociąga się z jedzeniem proponuję jej coś sama i troszkę pomagam.
UsuńAha i Kasiu napisz ile czasu trwają posiłki jak ona tak sama je ;) Pozdrawiam Aśka
OdpowiedzUsuńOk 15 - 20 minut. : )
UsuńTosia to już starszak w porównaniu z Mają. Je wszystko, a raczej wybrzydza bez spróbowania.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że gdy była młodsza, nie szalałam z jedzenim bardziej. Może teraz odważniej brałaby nowości...
Może po prostu jest niejadkiem. : )
UsuńŚwietny cykl! skorzystam z pewnością:)
OdpowiedzUsuńale te oliwki mnie zszokowały!! Maja je lubi? :)
Sama byłam zdziwiona. Przygotowywałam sałatkę i jedna spadła mi na podłogę. Nie zdążyłam podnieść i już była w buzi Mai. Zjadła całą robiąc mmmm. Aktualnie raz zje, a raz wyrzuci. : )
UsuńJestem ZA, mój łakomczuch awokado jeszcze nie jadł, czas nadrobić zaległości. A jak z jedzeniem w żłobku? Zanosisz domowe, czy Maja je żłobkowe posiłki?
OdpowiedzUsuńUważam, że dziecko powinno być mieć świadomość i być przygotowane na to, że istnieje nie tylko jedzenie domowe. Maja je posiłki żłobkowe. : )
UsuńŚwietnie! :) Super pomysł.
OdpowiedzUsuńAle mi dałaś pomysł z oliwkami! Zupełnie o nich zapomniałam :)
Daj znać czy Lilce zasmakowały. : )
UsuńJakie awokado wybrać, o czym oliwki może jeść takie małe dziecko przecież marynowane są
OdpowiedzUsuńNiewielka ilość na pewno nie zaszkodzi. Awokado najlepiej wybrać miękkie jeśli chcesz je przygotować w dniu zakupy, jeśli póxniej wybierz twarde, wtedy powoli dojrzeje w domu.
UsuńSuper dzięki. Kupiłam awokado i będziemy robic
UsuńAż ślinka cieknie jak się patrzy na te fotki - bardzo apetyczne!:)
OdpowiedzUsuńMaja zaprasza na śniadanie! : )
UsuńAle mnie ucieszyl ten wpis :) koniecznie musze wyprobowac polaczenie awokado i cebuli, sama czasem robie mojej Ali paste awokado+indyk+koperek lub zoltko+maslo+indyk z zupki. Czasem tez jako pasztecik na kanapke sloiczek gerbera ,,deliksatny indyk''. u nas od dawna na tapecie nalesniki z kaszy jaglanej :) Ewa i Ala
OdpowiedzUsuńMam przepis na takie naleśniki. Muszę wypróbować. : )
UsuńKasiu my właśnie wypływamy na oceany smaku , więc chętnie będziemy podczytywać ...Sama mogę polecić Wam pastę z fasoli (przepis znajdziesz na moim blogu. To taka alternatywa dla Twojego avocado ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować. : )
UsuńPolecam jeszcze te mini-omlety: http://www.modernmom.com/ddf6bbc6-3b3d-11e3-be8a-bc764e04a41e.html :))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy cykl, chętnie będę zaglądać po przepisy.
OdpowiedzUsuńMoja córka od początku jest karmiona metodą BLW a jak wiadomo przy niej początkowo większość jedzenia ląduje na podłodze, szczególnie papki, pięknie się rozcierają. Aby się nie stresować ciągłym wycieraniem podłogi pod krzesełkiem do karmienia rozkładałam ceratę, po jedzeniu cerata pod prysznic, spłukana i rozwieszona spokojnie czekała na kolejny posiłek :)
Pozdrawiam,
Iwona
Świetny pomysł z tą ceratą, chyba wypróbuję :)
Usuń