Lubię takie kobiety, które w każdym miejscu na ziemi znajdą swoje miejsce, czerpią z życia jak najwięcej i nigdy się nie nudzą. Taka właśnie była Julia Child, z którą poniekąd coś mnie łączy. Tak jak ona wyjechała za Paulem do Francji tak ja wyjechałam z moim mężczyzną. Kim byłaby Julia bez przygody z Francją? Nie mam pojęcia, ale jednego jestem pewna nie byłoby książki "Moje życie we Francji", która opowiada o życiu tej dużej, uroczej kobiety. Książka wciąga, trudno się oderwać. Historia nie tylko dla miłośników kuchni francuskiej , ale dla Wszystkich, którzy lubią "podglądać" życie innych, poznawać prawdziwe historie, prawdziwe kobiety. Lubicie oglądać zdjęcia? Doskonale, ponieważ w "Moim..." będzie okazja obejrzenia nie jednego, a kilku zdjęć z rodzinnego albumu Julii. Po przeczytaniu pierwszy raz zastanowiłam się jak trudno napisać dobrą książkę kucharską, taką, żeby każdemu wszystko wyszło tak jak w przepisie. Gorąco polecam!
Jeszcze 2 miesiące temu o książce tej nie miałam pojęcia. Prasowanie to moja ulubiona czynność porządkowa, ale koniecznie muszę wtedy oglądać jakiś film. Tym razem padło na "Julie & Julia" z Meryl Streep w roli głównej. Tak właśnie poznałam historię Juli Child. Film opowiada nie tylko o życiu Julii, ale o blogerce, która gotuje potrawy Julii. Historie dwóch kobiet, które połączyła miłość do gotowania. Jak najbardziej na tak! :)
Los chciał, że spacerując po księgarni w pierwszej minucie spojrzałam właśnie na "Moje...", ale w ogóle nie skojarzyłam jej z filmem, ani z tym, że przecież chciałam przeczytać. Wzięłam do ręki, przeczytałam informację z tyłu i zrobiłam uff bo była ostatnią na półce. :)
ps. Dzisiaj pierwszy raz w życiu zrobiłam ogórki małosolne. Ciekawa czy wyjdą. :)
Pozdrawiam!
Katjuszka