31 stycznia 2014

O czterech kolacjach

18. Trochę wcześniej lub trochę później. Kolacja. To ten posiłek w ciągu dnia, który staramy się jeść w trójkę. Poślubiony, Majuszka i ja. Dla Majuszki to właściwie podwieczorek. Owoc, kisiel, mus owocowy. Dla nas, typowa kolacja. Ostatni posiłek. Chociaż czasami przedostatni, przed przedostatni. Szczególnie dla mnie. Staram się, żeby było ładnie i smacznie, a jak przy okazji jest zdrowo to jeszcze lepiej. Zapomniałam o jeszcze jednej zasadzie. Szybko. Podział obowiązków jest prosty. Ja szykuję, Poślubiony sprząta, lub na odwrót i układ ten idealnie mi pasuje. Ale wiecie, są też takie wieczory, że się nie chce. Że wracam późno. Poślubiony już najedzony. Ja głodna jak wilk. Wtedy biorę co popadnie. Dzisiaj frytki z majonezem. Pycha! Jednak mimo wszystko wolę te kolacje o 18. Nasze narady przy stole.





Pamiętacie? Jeśli macie ochotę, lubicie itd. ...
SMS o treści  A00478 na numer 7122

:)

Pozdrawiam,
Katjuszka