Spacerkiem zbliżamy się do mety. Nie przypuszczałam, że ten czas tak szybko zleci. Myślałam, że jak już będę na zwolnieniu czas będzie się niemiłosiernie dłużył, a on tymczasem przeleciał gdzieś między palcami, a mi wciąż na coś go brakuje. Ponieważ to końcówka mogę podsumować. Za chwilę kończy się jeden z przyjemniejszych dla mnie okresów, dla mnie jako kobiety. Obserwowanie zmian zachodzących w moim ciele, wsłuchiwanie się w Maleństwo i chęć zrozumienia co lubi, a czego nie, kiedy śpi a kiedy tańczy, uśmiech na twarzy kiedy dowiedziałam się, że mieszka tam mała kobieta. Za chwilę stanę na starcie w kolejnym spacerze, który potrwa nieco dłużej. Pełna obaw, ale szczęśliwa, szczęśliwa prawie mama.
Pozdrawiam,
Katjuszka