Siała Maja mak, nie wiedziała jak, Tata wiedział nie powiedział, a to było tak - wywołuje uśmiech tak jak baloniku nasz malutki rośnij duży okrąglutki, balon rośnie, że aż strach, przebrał miarę no i bach. Miała Majuszka skrzypeczki ładne i grała na nich piosenki ładne, śpiewała i grała i te swoje szare gąski pasała. Mam chusteczkę haftowaną co ma cztery roki, kogo kocham, kogo lubię wrzucę mu pod nogi, tej nie kocham tej nie lubię tej nie pocałuję, a chusteczkę haftowaną Tobie podaruję. Stary niedźwiedź mocno śpi, stary niedźwiedź mocno śpi, my się go boimy na palcach chodzimy bo jak wstanie to nas zje. Rączka, nóżka ma Majuszka, rączką, nóżka masaż brzuszka. Jednak za UŚMIECH odpowiedzialna jest sowa Mądralińska, przemawiająca głosem mamy. Niekoniecznie do rymu i niekoniecznie logicznie. Mówi co ślina na język przyniesie. Wszystko wypowiedziane przez sowę mądralińską wywołuje u Majuszki UŚMIECH... do czasu, aż w jej brzuchu marsza zagrają kiszki, albo powieki staną się tak bardzo ciężkie. Wtedy słychać tylko jedno i to nie jest ani mama, ani sowa Mądralińska. :)
Pozdrawiam,
Katjuszka
ps Ciekawa jestem Waszych zabaw, chętnie coś sobie przywłaszczę do naszej zabawowej rutyny. :)