20 lutego 2014

O pięknych rzeczach / 2

A w zasadzie o piknych. Gryfne z nas frelki. Ze mnie i z Majuszki. Poślubiony doskonale o tym wie. Była okazja. Przyśpieszone walentynki. Siódmego lutego. Razem z moją Dziołszką dostałyśmy richtich fajne gyszynki. Gyszynki idealne bo każdy wie, że wypijam nie jedną szolkę tyju codziennie, a Majuszka to cudowna dziołszka.