W spokoju zjadłam śniadanie. Nadrobiłam serialowe zaległości. Posprzątałam. Posprzątałam. Kupiłam świeży chleb, chałkę i pączki do kawy / inki / herbaty. Ugotowałam obiad. Przytulę poślubionego i obejrzymy razem Poirota. Pierwszy dzień lutego i pierwszy wolny dzień. Od jutra praca naukowa i zaburzenia nastroju u pacjentów z chorobami zapalnymi jelit, ale przecież co dwie głowy to nie jedna. :)
Pozdrawiam,
Katjuszka