Majuszce czytałam od kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Początkowo na głos to, co aktualnie było pod ręką. Czytał też Poślubiony. Kota Filemona. Zgrzyt, zgrzy, zgrzyt pamiętam doskonale. Posikałam się prawie ze śmiechu. Majuszka kopała, a ja zasypiałam. Potem była "Akademia Pana Kleksa", "Lato w Dolinie Muminków" i "Hobbit". Majuszka przyszła na świat. Codziennie czytamy. Wieczorem przed snem. Czasami, podczas porannych przytulasów. Od drugiego miesiąca Majuszka delektuje się każdą książką. Wystarczy spojrzeć na rogi i wiadomo którą lubi najbardziej. I tak po rogach widać, że "Ciekawski George" jest wyśmienity. Ja zresztą też uwielbiam. Za ilustracje. Za jego przygody. Za morał. No i w końcu za samego Georgea. Koniecznie musimy poznać jeszcze więcej przygód tej ciekawskiej Małpki.