Dopadło mnie. Napatrzeć się na naszą dziewuszkę Majuszkę nie potrafię. Dumna z czwartego pokolenia z naszym kulkowym nosem i wzruszona jak przytulona do Mamy leży na boku w takiej samej pozycji w jakiej śpię ja, jak ziewa i jak na złość wszystkim pozycji nie zmieni, bo tak wygodnie. Największe nasze Szczęście to już 1742 g. Podglądanie uczczone zamówieniem pojazdu na czterech kołach, które może już w piątek u nas będzie. Wczoraj byłam tak podekscytowana, że aż zasnąć nie umiałam. :)
Pozdrawiam,
Katjuszka