Dzisiaj będzie o wczorajszych Majuszkowych pierwszych razach. Pobudka 6.00. Zabawy w łóżku. Kuchnia. Majuszko! Twój pierwszy śnieg! Co za niespodzianka na półurodziny! Był długi spacer no i zdjęcia bo udokumentować ten dzień koniecznie trzeba. Ręce mi zamarzały, ale są! Pierwszy śniegowy spacer już się nigdy nie powtórzy. :)
Były wczoraj też moje pierwsze łzy rozpaczy. Z bezsilności bo już nie wiedziałam co mam robić, żeby Dziewuszka ma zasnęła. Zasnęła! A ja swoje emocje rozładowałam gotując spaghetti bolognese. Po 17 wrócił Poślubiony. Z pierwszym bukietem tylko i wyłącznie dla Majuszki. Mimo starań Majuszka dorwała się do bukietu. Zdjęcie też musiało być!
Było też odśpiewane pierwsze sto lat na cztery różne sposoby. Po śląsku, góralsku, angielsku i w oryginalnej wersji. A na deser pierwsze śliwki. I wysyp na buzi z tychże śliwek! Śliwki pierwsze i ostatnie.
A my mamy dzisiaj w planach mają swoje pierwsze grzane wino tej jesieni. Majuszko, mam nadzieję, że wcześnie pójdziesz spać.
Pozdrawiam,
Katjuszka