Poniedziałek zyskał po 14, kiedy to listonosz powiedział, że ktoś ładne koty mi poprzyklejał na list. Ja zdziwiona i uradowana - paczka od ulubionej Rodzinki! Mamy już M wyszyte i M drewniane, tak piękne, że cały czas przeze mnie oglądane. Majka w brzuchu podskakuje i też się chyba bardzo raduje (ale rymuję!). Jest coś jeszcze, czego ominąć nie mogę, publicznie składam Kasiu życzenia Tobie! Sto lat :)
Pozdrawiam,
Katjuszka
Ojaaaacieee! Ależ mi miło! Aż się zarumieniłam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Piękny prezent :)
OdpowiedzUsuńKasiu (mamo Li), w takim razie i dla Ciebie ode mnie sto lat:)
OdpowiedzUsuńAgata