Majuszka siedmiomiesięczną dziewuszką, a ja mamą z siedmiomiesięcznym doświadczeniem. Mam ochotę napisać dzisiaj o moim macierzyństwie. Zaczęło się idealnie, pomijając te kilka dnia na położnictwie. Z maleńką Majuszką wróciliśmy do domu. Czwartek. Boże Ciało. Oj jaka byłam szczęśliwa. Wszystkie obawy, czy dam radę być mamą minęły. Karmienie, przewijanie, usypianie nie sprawiało problemów. Jaka byłam zadowolona i dumna! Jednak to zadowolenie nie trwało długo. Za kilka dni, bolała głowa, czułam się zmęczona. Jestem złą mamą! Płakać mi się wciąż chciało, no bo jak dać radę. Jak ogarnąć. Głowa boli no bo zmęczona po porodzie. Teraz już wiem, że nie. Szpital i dziesięć długich dni bez Majuszki, bez Poślubionego. Płakłam, płakałam, płakałam. Wtorek i mogę iść do domu! Cudownie. Wcale nie. Jedne problemy się skończyły, a drugie zaczęły. Ciężkie początki mojego macierzyństwa. Walka o karmienie naturalne. Niestety przegrana. Brak organizacji. Zmęczenie. Złe dni mieły Nie wiem kiedy. Nie umiem podać daty. Szybko. Oj co ja bym zrobiła wtedy bez Poślubionego.
Pamiętam jak Majuszka była w brzuchu, a mi wciąż mówili, że zobaczysz, teraz na nic nie będziesz miała czasu, wypocznij za wszystkie czasy, ciesz się z każdej wolnej chwili, teraz to się zacznie. Nie będziesz miała czasu dla siebie. Uśmiechałam się, ale zastanawiałam się dlaczego te wszystkie mamy wciąż narzekają. Przecież to oczywiste, że będą nieprzespane noce. Zmęczenie. Brak sił. Jednak przede wszystkim będzie Maleństwo! Gdyby dzisiaj tak mi powiedziały, pomyślałabym tak samo. Nie znoszę takiego gadania! Mam czas na książkę, zakupy, przyjemności, pasje. Staram się być dobrą mamą i żoną. Wszystko się da. Oj, jak mi się czasem nie chce! Ale trzeba. Od samego początku postanowiłam sobie, że jeśli nie zadbam o siebie, swój czas i to co lubię będę sfrustrowaną, a nie dobrą mamą. Realizuję ten plan. Jestem szczęśliwą mamą, mam nadzieję szczęśliwego dziecka. KONIEC. Ufff. :)
Pozdrawiam
Katjuszka
Masz rację, jak się chce to ze wszystkim sobie można dać radę i wszystko ogarnąć :) Też nie rozumiem tych wszystkich narzekających mam :P Daję radę!:)
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubie takiego defetystycznego gadania...
UsuńDajemy rade, bo musimy i chcemy.
Przeciez nie po to zostajemy mamami, zeby nasz los pogarszac, lecz robic nasze zycie lepszym, szczesliwszym.
Super że wszystko Ci się udaje, ale uwierz mi nie zawsze tak jest nawet jak się chce.mój syn ma 7 mc , w nocy budzi się min. 3 razy, teraz przy zabkowaniu nawet 6, pobudka o 6, w dzień 3 20 min drzemki_ledwo już żyję...karmię tylko piersią, więc wyjście bez dziecka na dłużej niż trzy godz. odpada, trudno o czas dla siebie, o pasje. Marzę o przespaniu nocy i zazdroszczę mamom , których dzieciaki śpią tak dużo jak Maja.
OdpowiedzUsuńTo nie rozszerzacie jeszcze diety u takiego malucha, że nie możesz nigdzie wyjść?
UsuńWiem doskonale, że są i takie dzieci. Zobaczysz przyjdzie taki dzień, że obudzi się w nocy tylko raz, a później już wcale. Takie uroku bycia mamą. Nie zawsze jest łatwo, czasem nawet bardzo ciężko jak u Ciebie, ale mamy coś o czym marzy mnóstwo kobiet. :)
UsuńPowoli rozszerzany,ale synek zjada mało i niezbyt chętnie traktując sloiczki jako aperitif, który zaostrza apetyt i natychmiast domaga się piersi. Wiem,że muszę jeszcze chwilę poczekać na większą samodzielność dziecka i nie narzekam tylko takie frazesy, że trzeba mieć czas dla siebie i na swoje pasje itp denerwuje mnie, bo naprawdę nie zawsze jest to proste, nie każdy ma lubiące spać dziecko niestety...Tylko pozazdroscic Kasi takiego spioszka.Brak snu naprawdę dezorganizuje życie, dlatego przy kolejnym dziecku na pewno pomyśle o butelce wczesniej , bo teraz zgodnie z wytycznymi nie dawalam w ogóle i teraz synek nie chce butli a chętnie dalabym mu na noc coś bardziej tresciwego.
UsuńDoskonale Cie rozumiem.
UsuńKasiu, wybacz, ale mając śpiące bez problemu od 3 mies dziecko wydaje mi się, że nie możesz tego zrozumieć ;)
UsuńJa mam syna 20miesięcznego, którego również karmię piersią, do tego jestem w ciąży. Od urodzenia nie przespałam całkiem ani jednej nocy, zawsze jest jakaś pobudka. Czasem mniej, czasem więcej (np. przy ząbkowaniu, kilkanaście razy w nocy). Do tego obecnie bolą mnie sutki, więc przy każdym karmieniu się wybudzam (syn śpi z nami, więc potrafi się już sam obsłużyć w nocy ;) ) Ale widzę cel tego i wiem, że moje niewyspanie jest naprawdę tego warte. Tego poczucia bliskości jaką mamy razem z synem, tej inwestycji w jego zdrowie, której nie zapewni mu żadne mleko z butelki. Życzę Ci, żebyś również widziała przede wszystkim plusy, jakie niesie ze sobą Twoje niewyspanie :) Pozdrawiam
U mnie również początki cieżkie..a teraz? Czekam na każdy nowy dzień. :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo :)
Usuńteż mnie takie gadanie denerwowało, a najważniejsze, że się nie sprawdziło, też wracam do pracy, a Hania jest tylko tydzień starsza od Majuszki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam identyczne podejście! Tak trzymaj! Jesteś świetną mamą! Majuszka jest cudna!
OdpowiedzUsuńW jakim programie przerabiasz zdjęcia?:) Nie moge sie nadziwic jakie sa piękne! :) A Majuszka juz taka duża dziewuszka! Cudo:)
OdpowiedzUsuńPS. Czekam na maila o Waszej jedzeniowej rutynie:*
Ładnie, optymistycznie piszesz, aż się naprawdę chce zacząć realizować pasje itp. Mi niestety nie udało się do tej pory przeczytać ani jednej całej ksiązki, obejrzałam w ciągu 5 miesięcy od porodu może ze 3 całe filmy, to chyba wszystko zależy od dziecka. Ale masz racje, że narzekanie nic nie daje i tylko niepotrzebnie dołuje.
OdpowiedzUsuńAle jednak obejrzałaś te filmy. :) Moich przeczytanych książek też niewiele. Czasami dwie strony dziennie. Oczy się same zamykają. Ale zawsze staram się wyszukać odrobinę czasu dla siebie.
UsuńOczywiscie, ze narzekanie nic nie daje i dodatkowo doluje. Natomiast wiele rzeczy razi mnie w tym poscie i komentarzach. Chce tylko zaznaczyc, ze nie jestem z tych dolujacych itp.., ale znam cale grono matek, ktorych zycie po narodzinach dziecka jest bardzo trudne! Kazde dziecko jest inne, niektore nie spia ladnie do 2, 3-go roku zycia , a takze nie kazdy ma wsparcie i pomoc ze strony meza badz rodziny. Nie uwazam, by bylo do defetystyczne gadanie.Jest to jedynie przedstawienie faktu, jak wyglada zycie WIELU MATEK. Na koniec chcialabym tylko napomknac, ze aby miec czas , chec i sile na to , co w poscie jest opisane nie wystarczy samozaparcie itp, a tez ogromna wspolpraca ze strony dziecka! Jeszcze raz zaznaczam , ze nie mnie problem dotyczy, ale chcialabym stanac w obronie tych defetystycznych.. czasem trzeba zrzucic na chwile rozowe okulary.
OdpowiedzUsuńzgadzam sie
UsuńZgadzam się z przedmówcą. Nie każda matka ma spokojne dziecko, które pozwoli się wysypać, zorganizować sobie dzień, czy nawet o siebie zadbać. Wystarczy, że dziecko często budzi się w nocy z różnych powodów i już zmęczenie nocne przenosi się na kiepskie funkcjonowanie w dzień. Nie sztuką jest dać na noc dziecku butlę z kleikiem i przespać całą noc. Matki karmiące piersią wstają w nocy do dziecka co dwie, trzy godziny, a karmienie nie trwa 3 minuty ale o wiele dłużej. Nie każda matka ma wsparcie rodziny czy też męża, który wraca z pracy o 15 i spędza z rodziną weekendy. Ja też nigdy nie narzekam bo uważam, że doświadczyłam ogromnego szczęścia i nie chciałabym innego życia, ale rozumiem matki, którym najzwyczajniej w świecie jest ciężko i mają prawo głośno o tym mówić. Nie znaczy to, że są złymi matkami czy też mniej kochają swoje dzieci. Pozdrawiam.
UsuńMamy mają ciężko. Niektóre bardzo. Doskonale o tym wiem. Dzieci są różne tak jak i ich charaktery. Jednak mimo wszystko to jest piękne. Chodzi mi głównie o to, że mimo wszystko kobieta powinna pamiętać o sobie. O 5 minutach dla siebie. Dla własnego zdrowia i dziecka. I każdy ma prawo narzekać, mieć gorszy dzień.Jasne. Tylko drażni mnie mówienie, że nie ma nic dobrego w macierzyństwie.
UsuńMaja dostaje kleik od 3 tygodni. Nigdy nie miała problemu ze snem. Przesypia całe noce od 3 miesiąca. Lubi spać. Nie mam obok siebie mamy, ani teściowej. Prawie cały dzień jestem sama.
Narzekająca mama też może być cudowną mamą. :)
UsuńJeżeli dziecko nie śpi ładnie do 2-3 roku życia jest to niestety wina rodziców, którzy wyrobili u niego ZŁE NAWYKI. Czasem trzeba dużo zaparcia żeby oduczyć dziecko jedzenia w nocy i nauczyć je spania, ale jest to możliwe. Polecam lekturę literatury na ten temat, a nie atakowanie zamieszczonego posta:)
UsuńPodaj jakieś tytuły, błagam
UsuńPodaj maila :)
UsuńJa tu żadnego ataku nie widzę, ktoś tylko wyraził swoje zdanie - myślę, że słuszne. I mowa tutaj nie o dzieciach dwu, trzy letnich, ale o kilku miesięcznych.
UsuńMogę podpiąć sie pod listę lektur? :)
UsuńPozdrawiam, Agata
Ponawiam prosbe o liste lektur :-) pozdrawiam
Usuńja nie narzekam jestem mamą dwójki dzieci z różnicą 2 lat 2 miesięcy i 8 dni i było ciężko ale gdy patrzyłam na moją koleżankę która miała syna chorego na dziecięce porażenie mózgowe , chore serduszko i epilepsje do tego wykryto u niego nowotwór miałam więcej sił bo magda zawsze mi powtarzała ''nie ma nic cenniejszego niż zdrowe dziecko dasz radę" bo ona przez 8 lat nie przespała ani jednej nocy, nie wyszła na żadne zakupy sama bez niego, i to Ona nauczyła mnie nie narzekania na swój los bo są w śród nas ludzie którzy mają gorzej niż ząbkowanie dziecka , czy kolki , to mija... pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDokładnie. Musimy doceniać co mamy. Cieszyć się z każdej rzeczy.
Usuń:)
Dlaczego musiałaś wrócić do szpitala na 10 dni?
OdpowiedzUsuńMiałam zakażenie połogowe.
UsuńNie należy słuchać, każdy jest inny i inne ma podejście. Mi również tak mówili i szczerze wcale się nie sprawdziło :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego pozytywnego podejścia. Pisałam Ci to już, ale powtarzam z przyjemnością, że każdy Twój post to wulkan ciepła, radości i miłości. Uwielbiam tu być i przeżywać to razem z Tobą.
OdpowiedzUsuńMnie drażniło zawsze takie gadanie :/ Moja znajoma non stop powtarza mi: Nie wyjdziesz nigdzie przez rok, dostaniesz kręćka w domu, zaniedbasz się, wszystko takie drogie, karmienie takie trudne, wszystko Ciebie boli... A kto powiedział, że macierzyństwo jest łatwe?! To jest wysiłek, praca, poświęcenie.Ale przede wszystkim RADOŚĆ!. Gdybym miała patrzeć przez pryzmat pieniędzy i nieprzespanych nocy, nie decydowałabym się na dzieciątko! Bo tu najważniejsza jest miłość, radość i zdrowie dziecka przecież :)
OdpowiedzUsuń