Marzyłam. Przyszedł. Dzień w którym spokojnie, bez pośpiechu parzy się herbata, delektuję się każdą stroną czytanej książki, piekę ciasto. Dzisiaj jestem idealną panią Poślubionego.
Pojawiła się na 2 minuty. Akurat byłam w kuchni z aparatem. Tęcza. Zawsze przynosi mi coś dobrego. Mogę dokładnie wymienić kiedy była ostatnio widziana i co dobrego się wydarzyło. Poślubiony wraca za 5 dni.