15 lipca 2012



Wizyty w IKEI zawsze mają destrukcyjny wpływ na nasz budżet domowy. Szczególnie kiedy te wizyty odbywają się bez Poślubionego. :)




Pozdrawiam!
Katjuszka




6 komentarzy :

  1. Cudne te poduszki!

    Qrde marzy mi się biała sypialnia! Tylko O. jest przerażony, obawia się, że ciężko będzie przemalować nasz ciemny fiolet. Przy salonie biedula sam się namachał, a przecież musieliśmy przykryć jasny bananowy kolor.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) może i mają destrukcyjny wpływ na budżet... ale za to jaki inspirujący wpływ na nas! ;)


    P.S. Bo z kobiecymi rozmowami jest tak, że nigdy nie wiadomo dokąd zaprowadzą... można zacząć błahostką, a skończyć na ratowaniu świta :) kobiecego oczywiście ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. no ta Ikea... cóż poradzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. na pewno będzie się Jemu podobało;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, tak! Ikea budżetowi na pohybel. I u nas głosu rozsądku brak. U obojga.:)

    OdpowiedzUsuń