15 lutego 2013

Kolejne walentynkowe wspomnienia do kolekcji. Takie domowe, spokojne, idealne. Do 17 w towarzystwie córki w brzuchu. Małe zakupy, smaczna herbata i Życie intymne Coco Chanel. Powrót Poślubionego, tulipany dla Mai i Mamy, niezdrowy, ale jaki pyszny obiad, Poirot i Randez vous ze śmiercią, koniczynkowe pralinki, uśmiechy od ucha do ucha. Zapisane w pamięci i w kilku fotografiach.







Pozdrawiam,
Katjuszka

4 komentarze :

  1. Droga Katjuszko! Przepadłam :) Prześliczne zdjęcia, PRZE-ŚLI-CZNE :) I nie muszę czytać po tysiąc bezsensownych zdań :) Krótko, ale sensownie i na temat :) Już się z Tobą nie rozstanę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybym ja teraz mogła zjeść koniczynkę-pralinkę! Niestety do wyboru (a raczej jego braku!) mam tylko flipsy. I to dojadam końcówki po Lilu hhyhyhy ;)

    Kasiuuuuu, widzimy się za 2 dni! Juupiii! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam takie dziwne może pytanie ;).
    Chodzi o krzesła z metalowymi nogami... Czy wyginają się(rozchodzą się na boki)?
    Pozdrawiam, Podoba mi się tu :)

    OdpowiedzUsuń