28 lutego 2013

Luty. Ostatni dzień i już za nami. Przede wszystkim będzie się kojarzył z dużą ilością Gości i smacznego jedzenia. Rosnącym brzuchem i tańcami Mai. Atakiem zimy. Składaniem szafy Dziewuszki  i paczką z jej pierwszą lalką. Świętowaniem rocznicy zaręczyn po chińsku i po domowemu - walentynek. Zabawy z igłą i nitką, która zakończyła się pierwszymi krokami szycia na maszynie. Minął za szybką.



Pozdrawiam,
Katjuszka

12 komentarzy :

  1. Bardzo ładne zdjęcia! To w pidżamce czerwonej, co wisiało na lodówce, bardzo mi się podoba :)

    Za chwilę z piekarnika wyjmę ciasto z przepisu od Ciebie! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać czy wyszło :)

      Usuń
    2. Wyszło, pyszne! Oczywiście już połowy nie ma! :D

      Usuń
    3. Tak to jest z tym ciastem! :)
      Udało mi się uszyć poszewkę na jasiek, ale jestem z siebie dumna :D

      Usuń
    4. Prosimy w takim razie o przepis :)
      Agata

      Usuń
    5. Kasiu, czekam na zdjęcie poszewki!

      Usuń
    6. Kazdy ma wymagania wobec Kasi ;)

      Usuń
  2. Kasiu, Kasiu jak ja lubi tu wpadać, jak tu zawsze czysto, jasno i przejrzyście :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadaj częściej, bardzo się z tego cieszę :)

      Usuń
  3. Przecudne zdjęcia! Widać, że luty bardzo udany :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne zdjęcia, aż musiałam przejrzeć całego bloga:) Zapraszamy do nas:')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Już zaraz sprawdzę co u Ciebie piszczy :)

      Usuń