Rozpoznaję płacz. No nie każdy, ale większość. Taką przynajmniej mam nadzieję. Inny, kiedy jest śpiąca, a zasnąć nie umie, inny kiedy potrzebuje z siebie coś wyrzucić (:)), inny kiedy chce się przytulić, i ten najgłośniejszy... kiedy jest głodna. Jest jeszcze rodzaj płaczu niesprecyzowany, głowię się o co chodzi, ale i do tego dojdę. Płaczu brudnopieluchowego brak, a purtów tyle co włosów na głowie. Taka nasza mała dama z dziurawą brodą, przebierać chce się co chwilę. Kokietuje uśmiechami no i jak to kobieta, uwielbia przytulać się do Poślubionego. Czasami niejadek, czasami głodomor. Śpioch generalnie. Siedmiotygodniowa nasza Majuszka. Zachwycająca.
Pozdrawiam,
Katjuszka
Cudo! :)
OdpowiedzUsuńa jakie minki robi ta Majuszka :)) słodko!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńcudowna jest! wciąż tu wpadam po nowe minki :)
OdpowiedzUsuńśliczności :)
OdpowiedzUsuńMajuszka, Majuszka...uwielbiam to zmiękczenie :) A fryzurę ma cudowną. Naszej Majce już odrastają włoski bo niedawno jeszcze była łysawa[ chociaż urodziła się z bujną fryzurą ] ;)
OdpowiedzUsuńtakie usteczka to nic tylko wycałować:)
OdpowiedzUsuńale rośnie dziewczyna :)
OdpowiedzUsuńwww.rybyzone.blogspot.com
ja już widzę duże podobieństwo do mamy:) ma dziewczyna szczęście
OdpowiedzUsuńBOSKA po prostu!! Jeszcze pamiętam jak moja córeczka była w tym wieku...a tu już pół roku jej stuknęło. ;-) Super zdjęcia, fajny blog, będę zaglądać do Was Dziewczyny!
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Was. zostaję!
OdpowiedzUsuń