W tym tygodniu nastąpiła pewna mini rewolucja. Zmiana perspektywy. Majuszka sama wie co będzie smakowało najlepiej. Nie ja wybierałam zabawki do zabawy bo przecież skąd mam wiedzieć o tym na co akurat ma ochota moja Dziewuszka. Kosz stał się własnością Majuszki. Oj prawdą jest, że to co najprostsze jest najlepsze. Czy siedząc, czy leżąc ciągnie moją córę do niego. Siedząc przy koszyku zapomina o świecie. Z kolei pozycja brzuszkowa motywuje do poruszania się do przodu. Kiedy już się do niego dostanie dokładnie bada go z zewnątrz. Po oględzinach gotowa jest na łowy. A co najbardziej smakuje? Zobaczcie. :)
Zmieniałyśmy też perspektywę w inny sposób. W tym tygodniu dużo się tuliłyśmy. Razem się malowałyśmy, zrobiłyśmy dwa obiady i jedną sałatkę, a nawet poodkurzałyśmy. Majuszce doskonale odpowiada oglądanie świata z tej perspektywy. :)
Pozdrawiam
Katjuszka
Namierzam się na nosidło Tula, bo w chuście pewnie ponoszę jeszcze tylko parę tygodni (Pulpet tak szybko przybiera na wadze)... Daj znać jak się sprawuje i czy warto w nie zainwestować :)
OdpowiedzUsuńwolałam nosidełko od chusty :) mój młody nie przepadał za chustą :) ale szybciutko Ci córa rośnie :)
OdpowiedzUsuńWłoski jakieś bardzie uporządkowane chyba jakieś cięcie było? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy też lubimy się kangurować w chuście :) Wszyscy zadowoleni, mama bo może coś zrobić i córcia bo jest cieplutko i miło :)
OdpowiedzUsuńteż ostatnio razem z moim Juliankiem odkurzaliśmy :)
OdpowiedzUsuńmy z moim Juliankiem też ostatnio razem odkurzaliśmy :)
OdpowiedzUsuń