Dzisiaj miałam NIE dzień. Wkradł się pod kołdrę i przywitał o 6.13. Trzymał mocno i wyjście utrudniał. Ojciec dziecka musiał przejąć pałeczkę. Dobrze, że mam Poślubionego. Pomógł wyjść z łóżka. Witaj nowy dniu! Tylko, że ja nie mam siły. Mam ochotę spać. Cały dzień. Leżeć. Oglądać głupie seriale. Robić NIC. A tak się nie da. Trzeba się zebrać. Zebrałam się szybko. Nawet bardzo. Po siódmej już szłyśmy na zakupy. Udało się kupić wszystko z listy, tylko, że na listę zapomniałam wpisać połowę rzeczy. Cóż. Następnym razem. Albo przez internet, bo tak ostatnio lubimy najbardziej. Wracamy z zakupów. Majuszka odpływa. Myślę sobie, nie, nie, Kochanie nie zaśnij. Pośpisz sobie w domu. W swoim łóżeczku. Uff. Udało się. Z tyły głowy wciąż głos, że mi się nie chce. Zrobię tylko obiad i usiądę. Szybki obiad. Zrobiony. I przypominam sobie artykuł w lipcowym 'Zwierciadle', taki mój, o tym, żeby cieszyć się z wieszania prania. Skoro obiad zrobiony mogę odpocząć. Włączam komputer. Wpisuję wydatki. Piję wodę. Delektuję się ciszą. Ale wciąż NIE dzień. Wstaje Maja. Od kilku dni pobudka bez płaczu. Torba zapakowana. Idziemy na świeże powietrze. Od kilku dni na dłużej. Kwarantanna trwa. Unikamy dzieci więc uciekamy do ogródka. A mi tak marzy się towarzystwo. Jemy owoce. Maja odkrywa każdy nowy centymetr trawnika. Najbardziej interesują ją kamienie. Pyta co to. Mijają dwie godziny. Idziemy na obiad. Jemy razem. Maja trze oczka. Hura! Majuszka idzie spać. Uwielbiam godzinę 14. Szybko zmywam. Biorę książkę. Czytam parę stron, ale powieki opadają. Oczy zamknięte. A potem to już szybko. Poślubiony wraca. Szybki spacer. Kąpiel. Buzi i dobranoc. Mężu. Mamy wolne! Kolacja w łóżku, bo leżeć się chce. Kolejny dzień minął.
Pozdrawiam
Katjuszka
Nie dzień a jednak pozytywny :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba widzieć jakieś pozytywy nawet w najgorszym dniu. : )
UsuńCzemu kwarantanna?
OdpowiedzUsuńMaja była chora na chorobę zakaźną. : )
UsuńKiedyś to nawet lubiła NIE DZIEŃ. Cały dzień w piżamie w towarzystwie TV, książek i snu.
OdpowiedzUsuńJednak od kiedy jestem Mamą to NIE DZIEŃ jest zdecydowanie złem najgorszym :)
Dokładnie! Kiedyś to ten nie dni były nawet fajne. : )
UsuńHa! czyli nie tylko my jesteśmy parówkożercami? :DDD
OdpowiedzUsuńMy z Poślubionym uwielbiamy. : )
Usuńmój synek kończy dziś 15 miesięcy i też kocha kamienie...tylko musimy wyperswadować wkładanie ich do buzi...:P
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia! jak zawsze zresztą!
pozdrawiamy;)
U nas już wkłakodania do buzi coraz mniej. Uczę Maję, żeby wszystko co znajdzie dawała mi. : )
UsuńMi niestety zdarzaja sie bardzo czesto takie dni;(ale staram sie nie poddawac, licze ze wkrotce corka zacznie przesypiac noce.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby jak najszybciej przyszły dni na tak. : )
UsuńJa od jakiegoś czasu codziennie rano mam nie-dzień, ale po kawie przechodzi :D
OdpowiedzUsuńJa kawy nie lubię, ale próbuję się przekonać. : )
UsuńCzasem potrzebny jest i taki dzień:), żeby za chwilę cieszyć się tym co zawsze :).
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. : )
UsuńMajuszka ma boską kieckę….w ogóle jest przecudowna :)
OdpowiedzUsuńLumpeksowy łup. : )
UsuńWydajesz się tak pozytywną osobą, że nawet jak masz NIE dzień, to i tak chce się Ciebie bliżej poznać :)
OdpowiedzUsuńDzień może na Nie ale zdjęcia bardzo na Tak:)Piękne.
OdpowiedzUsuń: )
UsuńNawet fajnie czyta się o Twoim NIE dniu. Majuszka wygląda pięknie w tej sukience.
OdpowiedzUsuńhttp://nataliamumtobe.blogspot.co.uk/
Jak zwykle super zdjęcia ps. kamyki i moja Iza lubi, ostatnio pokazałam jej wkładanie kamieni do kieszeni- w efekcie targała je w kieszonce aż do domu ;)
OdpowiedzUsuńTeż muszę pokazać Mai! : )
Usuńkochana jaki masz sposób na budżet domowy ??
OdpowiedzUsuńMogę kiedyś o nim napisać jeśli masz ochotę. Jednak wciąż eksperymentuję i szukam najlepszego sposobu : )
Usuńchetnie bym o tym budzecie domowym poczytala :) lubie wszystkie twoje wpisy, a powiem ze sama szukam najodpowiedniejszego sposobu.
OdpowiedzUsuń