Osiemnasty miesiąc Majuszki minął już jakiś czas temu. Jednak ja dalej nie mogę pojąć KIEDY? Jakby jeden dzień. Dosłownie. Pamiętam ogromne oczekiwania i tę radość w Dzień Mamy, kiedy coś tam zaczęłam czuć. Później już wszytko szybko i JEST! Nasza Maja. Przytulona do mnie. Cieplutka. A w tym wszystkim ja. Mama. Wystraszona. Bałam się poruszyć, żeby jej krzywdy nie zrobić. Za każdym razem kiedy wspominam ten jeden z ważniejszych dni w naszym życiu pojąć nie mogę jaki cud się stał. Jak zmieniło się nasze życie. Jak nasze Dziecko, nasza Maja zmieniła nas. Leżę na kanapie z laptopem na kolanach. Tyle pięknych zdań chciałabym napisać. Nie potrafię. Bo to szczęście tak trudno ująć w słowa. Nasze ogromne szczęście, które ma już PÓŁTORA ROKU. Jak to dumnie brzmi!
Maja jest wyjątkowa. Prawie cały czas uśmiechnięta. Zawsze chętna do wygłupów. Mały gizd i chachor. Hiperaktywna. Wysiedzenie w jednym miejscu dłużej niż pięć minut graniczy z cudem. Buntowniczka. Typowa kobieta uwielbiająca przeglądać się w lustrze. Gwiazda, bo najlepszy humor ma wtedy, kiedy wszyscy na nią patrzą. Siódme niebo odwiedza, kiedy można bić brawo i kiedy wszyscy je dla niej biją. Ogromną przyjemność sprawia jej mówienie wszystkim 'papa' i puszczanie buziaczków na do widzenia. Dba o wszystkie lalki i misie, głaskając, całując, mówiąc 'ciii' kiedy śpią i dzieląc się jedzeniem czy piciem. Sama najlepiej lubi jeść samodzielnie. Dba o porządek. Każde ubranie schowa do szuflady. Każdą zabawkę odłoży na miejsce. Obserwatorka. Wie, który kosmetyk do puder i jakiego pędzla trzeba użyć. Wie jak gotuje się zupę. Mam wrażenie, że wszystko wie i rozumie. Wciąż nas zaskakuje. Mol książkowy. Artysta plastyk. Tancerka. Gaduła, ale tylko w dla siebie zrozumianym języku. Idealna.
Mogłabym o niej pisać, pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Niezmiennie odkąd się pojawiła uwielbiamy na nią patrzeć. Majuszka przypomniała mi jak ważne są te małe codzienne radości. Maja wzmacnia nasze małżeństwo. Dokłada dodatkowych cegieł. Dzięki temu nasz dom nigdy nie runie. Uwierzycie, że to wszystko zasługa takiej małej dziewczynki?
Pozdrawiam
Katjuszka
Kochana:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDzieci to największy skarb!
OdpowiedzUsuńOj tak! :)
UsuńSuper dziewczynka:) Miłość i radość dla rodziców...tak powinno być w każdej Rodzinie:)))
OdpowiedzUsuńAna
Jaka ona śliczna! :)
OdpowiedzUsuń:)!
UsuńMajuszka to świetna dziewuszka! Cudownie jest oglądać ją taką uśmiechniętą. Taki mały człowiek a tyle radości :)
OdpowiedzUsuń: )
UsuńPiękna z niej dziewczynka. Cieszę się z Waszej radości i miłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Iza
Pozdrawiam! :)
UsuńI z tymi ząbkami jest już taka dorosła :)
OdpowiedzUsuńZębów na razie tylko 6! : )
UsuńChyba będzie z niej wykapana Mama ;-)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to dobrze czy źle! :)
Usuń18 miesięcy to nie byle co! piękna Majcia :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCudowna Majuszka!
OdpowiedzUsuńOgłądam Was katjuszko od początko, sama nie mogę sie nadziwić jaka Majuszka już duża dziewczynka :)) Jakie ma włoski cudowne
OdpowiedzUsuńCzas za szybko leci. :)
UsuńNo jasne, że uwierzymy. Dzieci mają niesamowitą moc sprawczą. Śliczna ta Wasza Maja. Gizd i chachor:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJaka poważna na niektórych zdjęciach! A u nas odliczania do roczku - tak to przeleciało! Kreacje mamy już trzy :) i koronę i różdzkę, balony w kropy, pompony - ale będzie bal!
OdpowiedzUsuńSzybko nam te Dziewczyny rosną!
UsuńZagladam do Was codziennie i podziwiam, podziwiam, napawam sie nastrojem. Nigdy nie miałam odwagi komentować. Ale taki piękny wpis i to zdanie: "Majuszka umacnia nasze małżeństwo". Piękne... Ja niestety nie moge tak powiedzieć, moje rozpadło sie, a muszę zadbać przede wszystkim o Franka. Mój Kochany Cud. Pozdrawiam Was i dziękuje za piękne zdjęcia i
OdpowiedzUsuńKomentuj! Uwielbiam czytać o tym jakie macie zdanie itd.! Jeśli Ty będziesz szczęśliwa to Franek też. Myśl o sobie! :)
UsuńZdrowia Majuszce, a Katjuszce podziękowania - pierniczki wyszły obłędne :) Jutro akcja lukrowanie :)))
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Jak miło! U nas wciąż czekają na dekorowanie :)
UsuńJa się obawiam, że moje do jutra nie dotrwają... ;)
OdpowiedzUsuńMam to samo! Wciąż podjadam! :)
UsuńAle urosła już Dziewuszka Majuszka :) bardzo się zmieniała odkąd zaglądam na Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuń