Siedzimy wszyscy na naszym łóżku w sypialni. Ja mam na nogach Maksia, Poślubiony przytula Majcię. Może zaśpiewamy jakąś piosenkę? Pytam rozentuzjazmowana. Balanka, balanka, odpowiada Maja. „Na głowie kwietny ma wianek, w ręku zielony badylek…”, śpiewamy w trójkę. Maksio na moich kolanach uśmiecha się tym swoim najpiękniejszym bezzębnych uśmiechem. Ta scena, to właśnie jest szczęście.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz