20 lipca 2013

Smacznie rozpoczęliśmy sobotę, chociaż mało elegancko - parówkami zawiniętymi w szynkę parmeńską bez ciasta francuskiego, które było smakowite tylko do 17 lipca. Po drugim śniadaniu Majuszki, tradycyjnie spacer. Park Żeromskiego i przystanek w Prochowni. Smacznie, ale drogo. Miejsce rewelacyjne. Tylko latte jak nie latte. Majuszka czekając, aż zjemy ciacho czekoladowe z malinami, rozśmieszała swoimi minami. Lubię takie soboty. Za chwilę kolejny spacer! 






Pozdrawiam,
Katjuszka


12 komentarzy :

  1. Czy te skoczne zdjęcia, to na zasadzie: matka w górze dziecko na dole, matka na dole a dziecko hooop do góry? :D
    Hihihihi :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i Majuszka jak rakieta poza wózkiem :D niestety, jeszcze bez takich atrakcji :)

      Usuń
  2. świetne to zdjęcie, jak skaczesz!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. No to bardzo miła sobota ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. super zdjecia sliczna mama sliczna corka:)wózek też macie b. ładny mozna wiedzieć jak firma?pozdr

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest urok w tych sobotach rodzinnych. My kultywujemy od dawna... mam nadzieję, że wejdzie nam w krew na zawsze :) I Wam też tego życze...

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękni jesteście wszyscy:**

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobną torbę mojej Adze sprezentowałem za trudy ciążowe :)
    Zobaczymy jak u nas będzie się sprawdzać...

    OdpowiedzUsuń