Dzień Ojca w zeszłym roku był chyba najgorszym dniem w naszym rodzicielstwie. Dla mnie, dla Poślubionego i dla Mai. Goniły mnie terminy na studiach. Musiałam dokończyć pracę magisterską, napisać pracę na zaliczenie. Walczyliśmy oboje przy laptopach. Nie byłoby w tym nic strasznego i trudnego gdyby nie fakt, że właśnie w tamtą niedzielę miałam ogromne problemy z karmieniem Mai. Byłyśmy cały czas przy sobie, a mimo wszystko była zła i głodna. Przerwy od płaczu trwały 15 minut. Po 15. zaczęłam i ja płakać. Mogłam sobie odpuścić i wprowadzić poprawki byle jak. Ale ja tak nie umiem i byłam potwornie o to zła. Poślubiony stanął na wysokości zadania. Zrobił obiad i wciąż powtarzał, że damy sobie radę. Starałam się uśmiechnąć, ale fakt, że tak wygląda Jego pierwszy Dzień Taty uruchamiał fontannę łez na nowo. Wtedy postanowiłam sobie, że za rok przygotujemy z Mają coś wyjątkowego.
Plan miałam w głowie już od Dnia Babci i Dziadka, kiedy któraś z blogujących mam podzieliła się pomysłem na prezent dla nich. Dziękuję za inspirację! Szukałam, przeglądałam, ale nie przypomnę sobie u której z Was znalazłam ten pomysł. Prezent łatwy do wykonania dla rocznej Mai. Nie jest kosztowny, czasochłonny, ale za to jest pamiątką na wiele lat.
Prawie wszystkie potrzebne rzeczy miałam w moim "magicznym" pudełku z przyborami plastycznymi. Nigdy nie wiadomo co kiedy może się przydać, czego Poślubiony zrozumieć nie może, ale to już inny temat. Jedyną rzeczą, którą musiałam dokupić było podobrazie. Jak zwykle kupione w Empiku. Chociaż tak na dobrą sprawę może być to sztywniejszy papier. Włożony do ramki sprawdzi się idealnie. Ja jednak mam słabość do faktury płótna.
Farby do malowania palcami kupiłam dawno w sklepie z artykułami papierniczymi. Właśnie w takich sklepach chyba najlepiej ich szukać. A jeśli nie w takich to na pewno w sklepach z zabawkami. Myślę, że zwykłe farby plakatowe też dadzą radę, a na pewno są tańsze i łatwiej dostępne.
Mai prezentem dla Taty miało być namalowane przez nią serce. Tylko problem w tym, że Maja malować jeszcze nie potrafi. Chociaż nie. Malować potrafi, tylko nie potrafi namalować serca. Ułatwiłam jej to zadanie wycinając szablon. Majuszka własnoręcznie namalowała swój pierwszy obraz.
Tak jak przy ODCISKANIU STÓPKI nie było dużo bałaganu. Był to pierwszy świadomy kontakt Mai z farbami. Na początku z dystansem, ale bardzo szybko, ku mojemu zdziwieniu zrozumiała o co chodzi. Soczyste kolory kusiły żeby spróbować jak smakują, udało się powstrzymać od tego małą artystkę. Nie zabezpieczałam podłogi. Nie miałyśmy wiele czasu, więc założyłam, że nie jest to potrzebne. Uzbroiłam się w nawilżane chusteczki, które tak jak poprzednio doskonale zdały egzamin.
Przyszedł Tata i Maja osobiście wręczyła mu swoje dzieło. Tata zadowolony, a my będziemy częściej powtarzać takie plastyczne eksperymenty. Teraz na większą skalę, bez szablonów, z zabezpieczoną podłogą, na większym formacie i w samej pieluszce. Będziemy bawić się w sztukę.
Pozdrawiam
Katjuszka
urocze :) rośnie nam mała zdolniacha <3
OdpowiedzUsuńJedyny i wyjątkowy prezent dla taty Mai :). Super pomysł.
OdpowiedzUsuńLubię bardzo kreatywnych ludzi i ich pomysły.
OdpowiedzUsuńPiękny prezent!
U nas królowało serce ze stópek...do rączek mego dziecia obawiam się, że musiałabym zaopatrzyć się w jadalne farbki :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl, przepieknie wyszlo. Szkoda ze poprzedni dzien ojca byl taki trudny.
OdpowiedzUsuńCudowny pomysł i cudowna pamiątka:-)Na pewno podkradniemy;-) u nas na dzień Taty córeczka sama do niego podeszła żeby się przytulić i zrobiła pierwsze kroki:-)
OdpowiedzUsuńSuper! Kupiłam jakiś czas temu Tadkowi takie specjalne kredki w kształcie zwierzątek,ale On udaje, że to samochody i jeździ nimi po podłodze ;) p.s: też mam pudełko z przyborami plastycznymi i drugie ze skrawkami materiałów i akcesoriami do szycia ;)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!
OdpowiedzUsuńrozczulający upominek :)
OdpowiedzUsuńPiękna pamiątka :)
OdpowiedzUsuńSynio zrobił podobny prezent tacie w tamtym roku, piękna pamiątka :)
OdpowiedzUsuńCudny prezent i genialny pomysł! Czekam aż Zosia trochę podrośnie i też mam zamiar z nią bawić się tak aby uruchamiała wszystkie zmysły :)
OdpowiedzUsuńpieknie :-)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł. My razem z moją 3-miesięczną córeczką zrobiłyśmy koszulkę z odciskami stópek:) Tata był uradowany:)
OdpowiedzUsuńteż taki chciałam, ale zrezygnowałam, bo czym utrwalić takie stópki na koszulce aby nie zeszły w praniu? proszę o radę, może jeszcze nadrobimy :)
UsuńTakie prace lubimy najbardziej :) Od serca odręczne :) Muszę się zaopatrzyć w kilka podobrazi i stworzyć takie arcydzieła :)
OdpowiedzUsuńTatuś na pewno na zawsze to zapamięta! Wzruszająca chwila. I ważne byście tylko na tym jednym eksperymencie nie poprzestali. Maja niech się rozwija. Swoją kreatywność etc. A kto wie. Może światowej klasy artystka z niej wyrośnie :)
OdpowiedzUsuńpomysł mega! :) wyszło genialnie :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł.
OdpowiedzUsuńPomysł super, skradniemy bo akurat okazja się zbliża ;-)
OdpowiedzUsuń