Pierwsza kontuzja na placu zabaw zaliczona. Zjeżdżalnia zrobiła 'ała' na czole. Strupek dzisiaj odpadł. Sprawa zapomniana. Radość ze zjeżdżalni nie zmalała. I tak bym chciała, żeby było zawsze. Mimo trudności, przeciwności i niepowodzeń. Maju wstań, otrzep się i śmiało do przodu. Nie oglądając się do tyłu.
Mama
Biedactwo. Jaka śliczna.
OdpowiedzUsuńhttp://nataliamumtobe.blogspot.co.uk/
Jest na tej fotce przeurocza!
OdpowiedzUsuńKontuzja zawsze jakaś musi być :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dzieci właśnie tak mają - po trupach a do celu :D Słodka Majuszka :*
OdpowiedzUsuńMoj mlodszy syn (2 lata i 3 miesiace) w calosci powinien byc owiniety folia babelkowa - tak czesto robi sobie "ałaa". Chyba juz z przyzwyczajenia nie zwraca uwagi na krwawiace kolana, lokcie czy czolo :) Upilnowanie go graniczy z cudem, czego doswiadczyli juz chyba wszyscy czlonkowie mojej rodziny. Oby Majuszka nie dostarczala Ci wiecej takich wrazen :)
OdpowiedzUsuńMajuszka jest tak przeurocza, że aż się człowiek uśmiecha do monitora, gdy na nią patrzy :-).
OdpowiedzUsuńKajuszko możesz zdradzić jakiego używasz aparatu? zachwyca mnie każda fotka i nastrój panujący w tym miejscu:)
OdpowiedzUsuńA Ja po pierwszym rzucie oka na fotkę myślałam, że to plama od wiśni ;)
OdpowiedzUsuńDzielna dziewczynka!
OdpowiedzUsuńale figlarka!
OdpowiedzUsuńAleż ta Twoja Niunia rośnie ...i to spojrzenie ;)
OdpowiedzUsuńSłodka Maja, maluszek kochany. A powiedz mi proszę jak z Mai spaniem w dzień i w nocy? Dobrze śpi? Czy śpi raz w ciagu dnia?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam was :)
Maja słodka ! :)
OdpowiedzUsuń