26/05/2013. Pogoda taka jak dzisiaj. Słońce gdzieś za chmurą, co jakiś czas spadnie jakaś kropla deszczu. Jedziemy samochodem. Uśmiecham się. Mijamy warszawskie ulice. Wiem, że to ostatnia taka podróż. Ostatnia podróż żony i męża. Wrócimy z Majuszką, Wróci Mama, Tata i Córka. Pamiętam ten dzień jak wczoraj. Dzień, który zmienił mnie. Stałam się Mamą. Kobietą spełnioną i szczęśliwą.
Macierzyństwo to jedna z piękniejszych podróży w moim życiu. Podróż na całe życie. Podróż wymagająca. Podróż bardzo trudna. Podróż dająca wiele satysfakcji. Podróż dająca szczęście. Podróż dająca radość. Podróż z której nigdy bym nie zrezygnowała. Każdego dnia chcę więcej i więcej. Delektuję się byciem mamą. Delektuję się każdą radością i każdą nowością. Trudności rozwiązuję jak sudoku. W końcu wszystko się układa. Miewam gorsze dni. Kiedy mam ochotę być sama. Uciec tam gdzie jest ogromne łóżko, śpiew ptaków, tony książek do przeczytania, ulubione seriale, pyszne jedzenie. Nikt do mnie nie mówi. Nikt mnie o nic nie prosi. Ja sama. Z własnymi myślami. Czasami tak bardzo chcę. A zaraz potem dni takie mijają. W magiczny sposób energia wraca.
Jestem mamą cudownej Córki. Naszej Księżniczki. W macierzyństwie mam jeden cel. Tym celem jest wychowanie szczęśliwej kobiety. Kobiety pięknej. Znającej swoje wartości. Mającej swoje zdanie. Marzycielki spełniającej swoje marzenia. To moja misja. Możliwa do zrealizowania. Moja Mama jest na to dowodem. Dzięki niej jestem taka jaka jestem. Lubię siebie. Znam swoje wartości. Mam swoje zdanie. Wciąż marzę i spełniam te marzenia. Dziękuję Mamusiu!
Ten czas tak szybko pędzi. Jestem mamą dwuletnią, ale jak wczoraj pamiętam co działo się rok temu. Jestem o rok mądrzejsza. Spokojniejsza. Nie martwię się każdą błahostką. Jestem mamą zbuntowanej prawie dwulatki. Roztańczonej. Roześmianej. Rozśpiewanej. Mamą uczącą się cierpliwości. Mamą uczącą się rozwiązywać ogromne problemy z życia córki. Mamą towarzyszącą. Mamą przytulającą. Mamą rozpieszczającą. Lubię być mamą.
Moje chaotyczne świąteczne rozmyślania.
Pięknie napisałaś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńJa właśnie sobie myślałam, że już coś o tej porze musiałaś skrobnąć w ten wyjątkowy dzień :)))
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz o macierzyństwie. Pięknie.
Pozdrawiam ciepło
Pod ostatnim postem pytalam o smoczka. Dziękuję za odpowiedź. A czy w nocy Maja ma smoczka w buzi? I jeśli śpi w dzień to czy też go używa? Pozdrawiam. PS my również walczymy:)
OdpowiedzUsuńPięknie obie wyglądacie :) I Majuszka już taaaka duża!
OdpowiedzUsuńPiszesz, ze masz swoje zdanie itd. A ja z wczesniejszych Twoich wpisów odnioslam wrazenie, ze jesteś nieśmiala, ciężko Ci przychodzi "walczenie" o swoje i że zależy Ci bardzo na tym aby ludzie pozytywnie Cię odbierali.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane. Przecudowne zdjęcia:) Zdradź Kasiu, kto Wam je zrobił. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia zrobił samowyzwalacz:)
UsuńCudowne słowa, a wy obie zjawiskowe! :)
OdpowiedzUsuńPiękne dwie kobietki :*
http://www.julinkowo.pl/
Świętujemy, synek przejęty i poważny stoi z kwiatkami a córcia wręczając czekoladki mówi "maś, otooziś ?" ale cóż może być piękniejszego dla matki niż zwykły dzień taki ze wspólnym spacerem, obiadem, czytaniem książki i sprzątaniem zabawek. MAMA największe zapasy miłości i cierpliwości. Ewa
OdpowiedzUsuńPiękne chwilę, cudnie zdjęcia :-) miło popatrzeć :-)
OdpowiedzUsuńWyglądacie jak zawsze uroczo, śliczne zdjęcia ... pozdrawiam Was cieplutko.
OdpowiedzUsuń"Podglądam" ;) od dawna.
Zapraszam do mnie http://tylkoprzezchwilkilka.blogspot.com
Dopiero zaczynam przygodę z blogowaniem :)
wpadam do Ciebie zawsze wtedy gdy potrzebuje pocieszenia, siły i cierpliwości do zajmowania się moją prawie dwulatką.... cudownie piszesz, piszesz dokładnie to co ja myślę tylko kompletnie tego nie umiem ubrać w słowa... dlatego tak bardzo lubię Cię czytać i oglądać te cudne zdjęcia..... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądacie.. zdradź proszę skąd Maja ma taka piękną sukienkę? strasznie mi się spodobała:)
OdpowiedzUsuńTwój Blog sprawia że odzyskuję spokój i harmonię. Chciałabym miec w sobie wiecej spokoju, a dzieki Tobie tak jest. Pozdrawiam serdecznie, często bywam w Warszawie, byc może kiedyś nasze ścieżki sie skrzyżują i może znajdę odwagę by podejść i podziękować za bloga ;)
OdpowiedzUsuń