Uwielbiam mieć Gości. Czy to jeśli przydarzy się jakaś okazja, czy też zupełnie bez. Uwielbiam! Zawsze marzyłam, żeby drzwi naszego Domu były otwarte. A rozmyślać co przygotuję lubię chyba tak samo mocno! Mogłabym bym Kurą Domową. Taką stuprocentową. Poważnie. Ale nie jestem. Goście zaproszeni, a ja jeszcze w lesie. Tak to przeważnie jest, ale mam na to swoje sposoby. Zostały Wam dwie godziny do przyjścia Gości? Spokojnie, dacie radę!
Miałam wymagających Gości. Musiałam dokładnie przemyśleć to menu, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Coś bez glutenu, coś dla przyszłej mamy, coś dla dzieci. Kiedy zaczynam planować jedzenie, kieruję się jedną zasadą. Wszystko musi się dać przygotować wcześniej, a ja nie będę siedziała w kuchni kiedy zabawa się toczy.
Zamiast tortu, Brownie? To był chyba mój najlepszy pomysł. Może "tort" nie wyglądał imponująco, ale to kwintesencja tego co uwielbiam w słodyczach. Czekolada deserowa i nic więcej mi nie trzeba. A to brownie dodatkowo jest bez dodatku mąki, a więc każdy z Gości mógł się nim poczęstować.
Zawsze zachwycam się pięknymi babeczkami na kruchym spodzie, ale te spody w moim wykonaniu to jakaś porażka. Zawsze za bardzo się kruszą i nigdy nie wiem ile w końcu babeczek powstanie. Już dawno znalazłam gotowe spody w Galerii Wypieków Lubaszka. Są idealne! Do tego krem z serka mascarpone jak ten, do ciasteczkowej tarty, owoce i gotowe!
Pora na konkrety! Tarta z łososia to najbanalniejsza potrwa jaką można przyrządzić a smakuje wszystkim. Spód z ciasta francuskiego, wędzony łosoś, mozarella, masa jajeczna, do piekarnika i za 30 minut Goście mogą się już częstować. Kiedy tarta była w piekarniku przygotowałam koreczki z mozarelli mini, oliwek, bazylii i pomidorków koktajlowych, a zaraz później paluszki z papryki, selera naciowego i ogórka razem z trzema sosami - koperkowym, pomidorowym i musztardowym. Na drewnianej desce pokroiłam różne sery pleśniowe. Pomysł na tortille zgapiłam z Warsztatów Lataj Wyżej. Jak mogłam wcześniej na to nie wpaść?! W skład wegetariańskich wchodził serek kanapkowy, łosoś, koperek, rucola, a drugie składały się z majonezu z bazylią, kiełbasy żywieckiej, ogórka kozackiego i rucoli. Pięknie wyglądały prawda?
Pięć minut przed pierwszym Gościem zmieszałam mix sałat z pomidorami, fetą, ogórkiem, cebulą, oliwkami i pokropiłam octem balsamicznym. Taka moja błyskwiczna wersja sałatki greckiej. Do tego niezdrowe przekąski, czyli popcorn, chipsy, cukierki, żelki, lizaki i impreza może się zacząć. Ta niedzielna się udała! A spędziłam w kuchni niecałe dwie godziny.
Większość dekoracji, serwetki, słomki, wykałaczki pochodzą z Tiger. Jak zwykle nie zawiódł. A otwiera się coraz więcej nowych sklepów. W zeszłym tygodniu było otwarcie w Galerii Katowickiej więc wszyscy ze Śląska mogą się cieszyć podobno najlepszym Tigerem w Polsce!
Ale mnie zainspirowałaś :) Koreczki z mini mozarellą wypróbuję w pierwszej kolejności:)
OdpowiedzUsuńPączku tak bardzo się cieszę, że mogłam być dla kogoś inspiracją! :)
UsuńWow :) wszystko wyglada pieknie:))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGenialnie:)
OdpowiedzUsuń:(
Usuń:* miało być! :)
UsuńWszystko było pyszne! A tę babeczkę z borówkami teraz też bym przegryzła:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńcudowne przyjęcie:) lubię tak na szybko i smacznie:) dzięki za info o sklepie w Katowicach:) muszę się wybrać:)
OdpowiedzUsuńWybierz się koniecznie! :)
UsuńKOLEJNY raz się zachwycam!!! ;-) Przepięknie! Zdrowo, szybko a przy tym barrrrdzo świątecznie (urodzinowo!)! ;-) ... jak tylko będę już mieszkać w swoim mieszkanku to raz w miesiącu taka uczta dla znajomych być musi! ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba! :)
UsuńJestem pod wrażeniem jakie to wszystko proste i piękne. Mam dość przyjęć w stylu naszych babć i mam gdzie stół ugina się od tłustych mięs i sałatek warzywnych... Niestety takie znam od dziecka i moje też wyglądają podobnie ale za chwilę roczek mojej córki i mam zamiar to zmienić.Nie ukrywam, że jesteś inspiracją do tych zmian :) No i odkryłam dzięki Tobie Tigera... nie miałam pojęcia, że jest taki sklep we Wrocławiu!!!
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię tych wszystkich sałatek z majonezem, kiełbasek, jajek. Tzn może nie, lubię takie przyjęcia, ale sama wolę takie lekkie. :)
UsuńSuper po prostu a te słoiczki to zwykłe po czymś ze sklepu ozdobiłaś serwetkami...a wyglądają jakbyś je z drogiego sklepu przygarnęła. Uwielbiam Tigera :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam Tigera. :D
UsuńCudownie!! Elegancko!! Perfekcyjnie!! Czytam Twoje posty od paru miesięcy i jestem zachwycona!! Jeżeli można to proszę wstaw post z przepisami tych pyszności. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMama 4 letniej Michalinki.
W najnowszym wpisie przepis na czekoladowe brownie, które na urodzinach pełniło rolę tortu. Zapraszam! :)
UsuńLubię Twój kolorowy świat, Katjuszko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńZdolna kobietka :)
OdpowiedzUsuń:*!
UsuńJa bym nie dała rady :) Kasiu błagam zdradź co to za font ten tablicowy, którym pisane są przepisy.
OdpowiedzUsuńDałabyś radę. Odezwę się i Ci zdradzę! :)
UsuńKasiu, te małe słoiczki na sosy kupowałaś w zwykłym sklepie?czy to są jakieś specjalne? :)
OdpowiedzUsuńte słoiczki są kupione w zwykłym sklepie, kosztowały chyba 30 gr za sztukę. :)
UsuńŁatwe przepisy, a jak to wszystko pięknie wygląda! Jeszcze te dodatki - mistrzostwo świata :)
OdpowiedzUsuń