28 lutego 2013

Luty. Ostatni dzień i już za nami. Przede wszystkim będzie się kojarzył z dużą ilością Gości i smacznego jedzenia. Rosnącym brzuchem i tańcami Mai. Atakiem zimy. Składaniem szafy Dziewuszki  i paczką z jej pierwszą lalką. Świętowaniem rocznicy zaręczyn po chińsku i po domowemu - walentynek. Zabawy z igłą i nitką, która zakończyła się pierwszymi krokami szycia na maszynie. Minął za szybką.



Pozdrawiam,
Katjuszka

27 lutego 2013


Magicznie, bo inaczej nie potrafię tego opisać. Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia, powody do uśmiechu i do płaczu, ale takiego dobrego, ze wzruszenia. Jak co wieczór, leżałyśmy w łóżku, czytałyśmy i jak co wieczór Dziewuszka zaczęła tańczyć, ale to nie był zwykły taniec. Razem z nią tańczył cały brzuch, a ja nie mogłam w to wszystko uwierzyć. 



Podczas dzisiejszych zdjęć 26 tygodniowych tańczyła dokładnie tak samo. A Prawie Matka nie mogła się zdecydować na jedno, które tutaj wstawić. :)

Pozdrawiam,
Katjuszka

26 lutego 2013

Zacznę nazywać Poślubionego Realizatorem moich marzeń. Stałam się posiadaczką maszyny do szycia i już wiem jak spędzę dzisiaj dzień. :) 



Pozdrawiam,
Katjuszka

25 lutego 2013

Poślubiony złożył, a my przeniosłyśmy się z pudła do najprawdziwszej szafy. :) 


Pozdrawiam,
Katjuszka

21 lutego 2013

Wczoraj miałyśmy twórcze popołudnie przy ulubionych dźwiękach. Marzę o maszynie do szycia. :) 



Pozdrawiam,
Katjuszka


20 lutego 2013


Wariuję! Oglądając dzisiaj It's complicated, zrobiło mi się bardzo smutno, bo przecież Maja, też kiedyś będzie wybierała swój weselny tort!. A tak swoją drogą film warty obejrzenia. :)

Pozdrawiam,
Katjuszka

15 lutego 2013

Kolejne walentynkowe wspomnienia do kolekcji. Takie domowe, spokojne, idealne. Do 17 w towarzystwie córki w brzuchu. Małe zakupy, smaczna herbata i Życie intymne Coco Chanel. Powrót Poślubionego, tulipany dla Mai i Mamy, niezdrowy, ale jaki pyszny obiad, Poirot i Randez vous ze śmiercią, koniczynkowe pralinki, uśmiechy od ucha do ucha. Zapisane w pamięci i w kilku fotografiach.







Pozdrawiam,
Katjuszka

14 lutego 2013

Ikea zachęciła promocją na wszystkie pościele. Sny są teraz jeszcze lepsze, a połączenie tych kolorów z bielą szczególnie przypadło mi do gustu. :)



Pozdrawiam,
Katjuszka

13 lutego 2013



Odwiedziny Mamy naładowały pozytywną energią. Weekend był pyszny i cudowny. Z zakupami, lumpowymi łowami, uśmiechami i długimi rozmowami. Głównie tych o Mai, ale nie zabrakło takich typowych babskich o ciuchach, jedzeniu, kosmetykach. Piękny weekend za nami i rozpoczęty 24 tc z tradycyjnym cotygodniowym zdjęciem. :) 




Pozdrawiam,
Katjuszka




8 lutego 2013


Przyleciał wczoraj do Mai pierwszy anioł - lalka od  Ali, która ma Kota. Piękny, prawda? Wisi już na łóżku w oczekiwaniu na małe łóżeczko i pilnuje naszych snów. Dokładnie o takiej pierwszej lalce marzyłam dla naszej córki. 




Pozdrawiam,
Katjuszka

7 lutego 2013

Dzisiaj świętujemy nasze własne, przyśpieszone Walentynki.  Trzy lata temu jeszcze wtedy nie Poślubiony podarował brązowe pudełko. Od tamtej pory, nie było dnia, żeby zawartości tego pudełka zabrakło na moim palcu. Wspominając wszystko mam wrażenie jakby to było wczoraj.


Pozdrawiam,
Katjuszka

5 lutego 2013

Garderoba Mai rozrasta się w przyśpieszonym tempie. Dokładnie w takim w jakim rośnie. Uwielbiam wyszukiwać perełki, o które niestety ciężko w naszych sklepach. Nie chodzi tu tylko o sam wygląd ubranek, ale często zniechęca mnie też ich cena. Dlatego co poniedziałek wędrujemy w kierunku sklepu z tanią odzieżą i szperamy. Co prawda wczoraj dopadło nas lenistwo, ale za tydzień będzie nasz trzy - Maja, Mama, Mama - Babcia.







Pozdrawiam,
Katjuszka

4 lutego 2013


Niedzielny obiad musi być wyjątkowy, tak jak niedzielne śniadanie, o którym już kiedyś pisałam. Na niedzielę musi być rosół, tradycyjnie no i jakiś smaczny deser. Najbardziej lubię takie niedziele, kiedy mamy Gości. Wtedy mogę się wyżyć estetycznie i kulinarnie. Od jakiegoś czasu niedziela, to też nowa tradycja. Z każdą niedzielą, nasza Maja jest o tydzień starsza, jest śpiewanie sto lat i uwiecznianie jak razem rośniemy. Tradycje trzeba pielęgnować, było więc śniadanie, obiad a na nim Gość, deser śpiewanie sto lat do brzucha i parę zdjęć.





Pozdrawiam,
Katjuszka


1 lutego 2013

W spokoju zjadłam śniadanie. Nadrobiłam serialowe zaległości. Posprzątałam. Posprzątałam. Kupiłam świeży chleb, chałkę i pączki do kawy / inki / herbaty. Ugotowałam obiad. Przytulę poślubionego i obejrzymy razem Poirota. Pierwszy dzień lutego i pierwszy wolny dzień. Od jutra praca naukowa i zaburzenia nastroju u pacjentów z chorobami zapalnymi jelit, ale przecież co dwie głowy to nie jedna. :)



Pozdrawiam,
Katjuszka