Jestem bałaganiarą. Nie mam nawyku odkładania rzeczy na miejsce, mimo, że bardzo się staram. Rozrzucam po mieszkaniu ubrania, zostawiam kubki. Z drugiej jednak strony jestem pedantką. Uwielbiam mieć wszystko zaplanowane. Bez planu ogarnia mnie chaos. Ten kto mnie czyta dłużej pewnie pamięta, że o moim planie doskonałym już pisałam. Plan uległ małym modyfikacjom, ale miejsce jego skrupulatnego spisywania pozostało bez zmian. Mowa o kalendarzu. W tym roku nawet dwóch.
Jestem wierną czytelniczką Zwierciadła. Zachwyciła mnie ich tegoroczna edycja kalendarzy. Przeważnie lądowały gdzieś w szufladzie z powodu braku miejsca na moje zapiski. Kropkowany trafił do torebki i w swojej roli sprawdza się idealnie. Kiedy trzeba szybko coś zanotować czy sprawdzić. Większe zapiski nie wchodzą w grę. Tak jak jego poprzednicy miejsca na notatki niewiele. Dlatego jeden kalendarz w torebce, a drugi w domu. Dlaczego ja wcześniej na to nie wpadłam?!
Znalezienie kalendarza idealnego to wyzwanie. Niezrozumiałe dla Poślubionego. Sms 'będę później idę kupić kalendarz' w jego rozumowaniu znaczył 'będę zaraz tylko kupię kalendarz'. Jak to! Przecież to nie jest zwykły zakup. To zeszyt na mój cały rok. Moje plany, przemyślenia, chwile. Mój pamiętnik, tylko troszkę lepszy. Bo prawdziwy. Moje życie. Moje 365 dni. Nie może być taki pierwszy lepszy. Musi do mnie pasować. I wiecie co pisząc co, zastanawiam się czy jestem normalna, ale z tymi kalendarzami to ja już tak mam dobrych parę lat.
Znalezienie kalendarza idealnego to wyzwanie. Niezrozumiałe dla Poślubionego. Sms 'będę później idę kupić kalendarz' w jego rozumowaniu znaczył 'będę zaraz tylko kupię kalendarz'. Jak to! Przecież to nie jest zwykły zakup. To zeszyt na mój cały rok. Moje plany, przemyślenia, chwile. Mój pamiętnik, tylko troszkę lepszy. Bo prawdziwy. Moje życie. Moje 365 dni. Nie może być taki pierwszy lepszy. Musi do mnie pasować. I wiecie co pisząc co, zastanawiam się czy jestem normalna, ale z tymi kalendarzami to ja już tak mam dobrych parę lat.
Oprócz pomysłu z dwoma kalendarzami pojawił się jeszcze jeden. Zamiast przepłacać i kupować w grudniu kupię w styczniu, kiedy zaczynają się przeceny. Udało się. Bez kalendarza było ciężko. Cierpienie wynagrodzone. Idealny kalendarz znaleziony w Marks&Spancer za połowę ceny. Upatrzyłam go sobie już pod koniec listopada. Jest mój! Piękny, biały, bardziej notatnik niż kalendarz. Doskonały.
Mam jeszcze jedno przyzwyczajenie. Czarny długopis i trzy kolory. Pomarańczowy. Zielony. Różowy. Pomagają kojarzyć to co ważne do zapamiętania. System od kilku lat. Opanowany do perfekcji. Sprawdza się idealnie, chyba, że czegoś nie zapiszę i liczę na własną pamięć. Ta czasem zawodzi. Uwielbiam ten moment otwarcia kalendarza i zapisania wszystkich moich myśli, planów, listy zakupów, wydatków. Najbardziej lubię robić to pod koniec dnia. Wtedy czuję, że ogarniam to życie i nie zmarnuję ani sekundy. Z praktyką później bywa różnie, ale sama ta świadomość wprowadza mnie w dobry humor. A co to będzie kiedy sięgnę do tych kalendarzy za 20 czy 30 lat. Ciekawe jaka będę. Ciekawe co sobie pomyślę.
Pozdrawiam
Katjuszka
Doczekałam sie! Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńMam pytanie:)
Mam kalendarz i... nie wiem co w nim zapisywać. No bo takie oczywiste wydaje się że trzeba odkurzyc, włączyć pranie, zrobić zakupy... Kasiu zapisujesz sobie to wszystko? Mam wrażenie ze cały dzień się obijam właśnie przez to ze nie wiem co sobie zapisać :P
Jak to dokładnie u Ciebie wygląda?;)
Miałam kiedyś Twojego maila nie umiem znaleźć! Łatwiej będzie wszystko napisać. : )
Usuńkarcia_151@wp.pl
UsuńCzekam w takim razie. ;)
Czekam czekam. :)
UsuńJa od zawsze mam każdego roku Moleskine i nie mogę się odkochać w nim ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś chorowałam na Moleskine. : )
UsuńMam taki sam ze Zwierciadła. A teraz poluje na ten "do domu". Mam podobny system, Ten domowy kalendarz jest czymś w rodzaju pamiętnika. Bardzo ważna sprawa :)
OdpowiedzUsuńTen "do domu" o którym myślę też przeceniony!. : )
UsuńKasia a gdzie go można kupić w tej przecenie? pozdrawiam :) Aśka C.
UsuńW sklepach Marks&Spencer
UsuńPodglądam w Twoim kalendarzu i widze, że jednak dzisiaj pokonałaś strach przed wiatrem ;))
OdpowiedzUsuńNie, strach mnie pokonał. : )
Usuńhehe w moim kalendarzu dziś wpis -choinka rozebrana:)))pozdrawiam Kasiu Ciebie i Twoją Rodzinkę
OdpowiedzUsuńU nas już też! : )
UsuńA ja kupuję, zakładam i ... gdzieś od lutego puste strony. Systematyczności Katjuszko powinnam się uczyć od Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńTeż szukam idealnego. Do spraw służbowych dostałam pod choinkę, a teraz czas, na ten ważniejszy, MÓJ ;-) Ten z M&S świetny, jak jeszcze dostanę, to kupię. Całusy dla Was!
OdpowiedzUsuńDaj znać czy udało się kupić. :)
UsuńTen kalendarz wygląda cudnie! Nawet nie wiedziałam że w M&S można znaleźć takie cuda!
OdpowiedzUsuń: )
UsuńI u mnie dwa kalendarze, mały torebkowy i większy biurkowy, tym razem padło na Sezonownik, którym jestem zachwycona : )
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad sezonownikiem. :)
UsuńIdę kupić kalendarz, jeszcze chyba nie jest za późno:)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie :)
UsuńKasia, śliczny jest ten z M&S, a czy mogę zaplytać ile kosztował po przecenie?
OdpowiedzUsuń29 zł : )
UsuńDoskonale to rozumiem! W szafie mogą mieć bałagan, ale w głowie nie! Też nie potrafię żyć bez kalendarza i też zawsze czekam do stycznia żeby kupić w promocji;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń: )
Usuńja też mam podobny system.. i kalendarz do torebki już mam od męża piękny z empiku :-) ale nadal nie mogę znaleźć mojego idealnego kalendarza na większe zapiski :(
OdpowiedzUsuńSzukaj szukaj! :)
UsuńJa ostatnio bedac w empiku zlapalam kalendarz ktory mi wpadl w oko. Przy kasie szczeka mi opadla, bo kosztowal 90zl. Kiedys duzo notowalam,a teraz bedac mama trzech coreczek zwyczaj nie nie mam na to czasu. Preferuje ostatnio taz. family planer
OdpowiedzUsuńW Empiku ceny często zaskakują. : )
UsuńKasiu, co pisać w tym kalendarzu? Też mam piękny, żółty... bananowy... Pomożesz? mój mail rozito.mummy@gmail.com
OdpowiedzUsuńCzekaj na wiadomość! : )
UsuńTeż poproszę, mimo, że sama uwielbiam zapisywać wszystko w kalendarzu. Intryguje mnie jednak, co pojawia się w Twoim :)
Usuńmoniskua@hotmail.com
w jednym z kryminałów Chmielewskiej (chyba to było 'Wszystko Czerwone') kalendarze prowadzone przez jedną z bohaterek pomogły rozwiązać zagadkę kryminalną ;-) jak byłam mała, zachwycił mnie ten pomysł i też zaczęłam prowadzić mniej lub bardziej regularnie swoje kalendarze. bez nich jak bez ręki! i chyba też zacznę mieć dwie wersje, bo ta podręczna nie wystarcza. za to estetycznie zachwycam się http://www.seltmannundsoehne.de/buecher/ansehen/189 i ciągle się zastanawiam nad nim. choć to taka zachcianka niż coś potrzebnego...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Kasiu (fotologowy Kamik)
Kamiku jeju! Tyle lat od fotologowego świata! : )
UsuńKasiu, cóż pisać, pomóż :) asia22682@op.pl
OdpowiedzUsuńCzekaj na wiadomość! :)
UsuńTeż prowadzę kalendarze od długiego czasu. Bez nich jak bez ręki :) Mam jednak jeden z dużą przestrzenią do pisania, który zabieram zawsze ze sobą :)
OdpowiedzUsuńTakie duże kalendarze też lubię, ale noszenie ich ze sobą codziennie u mnie się nie sprawdza. : )
UsuńKochana jaki masz plan takiego zapisywania :)) Wielokrotnie próbowałam ale mi nie wychodzi i rezygnuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiktoria
Bo trzeba się zdyscyplinować! :)
UsuńJA I MÓJ SYNEK TĘSKNIMY ZA CYKLEM "DO BRZUCHA MALUCHA":)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM J. I A.
Ja też tęsknię! Mam nadzieję, że pojawi się w przyszłym tygodniu. :)
UsuńKochana, pomóż i mi! co pisać? pozdrawiam cieplutko ;-) justyna547@wp.pl
OdpowiedzUsuńObiecuję, że napiszę jak znajdę chwilę! :)
UsuńFajny ten system kolorów, chyba zgapię:)
OdpowiedzUsuńJa też bez papierowego kalendarza nie potraię funkcjonować - od paru lat Moleskine, działa na mnie zdecydowanie motywująco:)
Zgapiaj! Tylko koniecznie daj znać czy się sprawdził! :)
UsuńKolejny raz mnie zachwycasz... Przepiękne zdjęcia :) www.MartynaG.pl
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńJa tez przygarnęłam ten kieszonkowy ze Zwierciadła...ale chyba za mocno ciągnęłam i mam wersję "limited" bez gumki :))
OdpowiedzUsuńja kocham robić notatki, pisze sobie co mam do zrobienia, czasem nawet wstaje w nocy aby coś dopisać, bo muszę mieć pustą głowę, gdyż inaczej nie zasnę :)
Mam też drugi, A4 - służbowy w pracy.. Ja zdecydowanie wolę takie z całym tygodniem na dwóch kartkach :) pzdr